Jest taki dowcip jak to Jasiu napisał na murze wyraz:"Głupi rządzą" a obok przechodzą dwaj strażnicy miejscy i widząc co Jasiu tam nabazgrał to mówi jeden do drugiego:"Za co go zamkniemy? Za prawdę?".
I to dokładnie odnieść się może do Rządów ciemniaków jacy naszym ślepym ludem rządzą. Bo taka jest prawda,że światem zarządzają mędrcy a nie ci jacy ludzie są na świeczniku. Pisząc dziś o Rządach Ciemniaków nie mam na myśli słów pana Kisielewskiego ale odnoszę się tu nie do tych "Dziadów" zdjętych przez cenzurę w 1968 roku ale do obecnej sytuacji,że nie podoba mi się jak się rządzi obecnie światem. Jestem za anarchią a Polska powinna wybrać sobie godnych przedstawicieli ze swojego Ludu jak kiedyś byli to chłopi tacy jak np Wincenty Witos. Dziś prawdziwych chłopów już nie ma-takich z jajami nam brakuje a nie puste marionetki wykreowane przez doradców politycznych czy przez politologów. Nie wiem dlaczego ale moim zdaniem człowiek powinien coś sobą reprezentować i nie głosić poglądów pod publikę tylko trzeba wyrażać własne i zgodne z własnymi poglądami zdanie. Ja nie mówię,że np prezydent Duda jest zły ale w rządzeniu brakuje też kobiecej ręki i można się wiele nauczyć od bogatego ZAchodu gdzie to np kobietą w Rządzie była Merkel czy są też inne kobiety jak Margharett Thather czy takich kobiet jest mało po rządach ale one są obecne. U nas w Polsce nie było i nigdzie na świecie nie będzie pewnie "kobiety prezydenta" ale świat powinien iść do przodu. I ja np też nie miałabym zaufania do kobiet zwłąszcza kobiet lekarzy czy psychologów bo taka to przychodzi do domu i tuli śmierdzące jak świnia maleństwo ale naprawdę kobiet brakuje w polityce i może wtedy ustały by rządy ciemniaków jacy pozwalają sobie na rządzenie ale zamiast ładu i składu otrzymują jeszcze większy bajzel niż był.
0 Komentarze
Nie wygrałam tego komina z Nadodrza co tam na pocztówce z dawnych lat ale za to wygrywałam na allegro wiele innych i fajnych rzeczy co wiązało się z tym,że po kieszeni mi trochę poklepało. A szkoda,że nie wygrałam tego komina bo traktowałam go jako swojego przyjaciela.
Gdy go wyburzano daty 17 marca 2007 roku to wówczas oznaczało to dla mnie koniec świata. A tak to zawsze gdy o coś prosiłam ten komin to wszystko się spełniało. "Koleżanki były złe? czy "Cały świat nie rozumiał?" wtedy pomodliłam się do mojego ukochanego komina i wszystko co złe zniknęło i było już dobrze. Ten komin miał dla mnie wartość sentymentalną jak i nie rozumiem jakże można mieć za przyjaciela psa czy kota a ja akurat miałam ten komin. Mimo wszystko nadal mam to samo konto na allegro co zakładałam je wtedy w 2008 roku ale parę razy mi je blokowali bo nie płaciłam na czas. Ale potem szybko mi je odblokowali jak i jest ok do dziś-mam tam kilka kont i mogę z nich w pełni korzystać. Ten komin dla mnie do dziś ma wielkie znaczenie i gdybym mogła tylko cofnąć czas to napisałabym to tu to tam by go ratować. Tam na Nadodrzu przy tym kominie czułam się jak prawdziwa księżniczka. A na allegro udało mi się powygrywać fajne i świecące lalki z Winx Club czy lalki z Witch jakie wtedy kochałam. Do tego doszła potem do mojej kolekcji Hannah Montana czy inne interesujące rzeczy czy lalki. Na allegro kupowałam także fajne ciuchy jakie potem nosiłam i nawet mogły być sobie w stylu Vintage to i tak fajnie się je nosiło. Dziś noszę rozmiar 52/54 a kiedyś nosiłam rozmiar 42/44 ale to nie moja wina,że przytyłam jak zażywam leki psychotropowe przez co czasem człowiek tyje. Tak więc myślę i nad tym aby zacząć wznowić pisać mojego niemieckiego bloga o tym co przeszłam jak i o tym co będę robiła bo zamierzam się kształcić i jest ok :-) Jak w kwietniu 2008 roku kupowałam na allegro film "Inka 1946" to gdy otworzyłam obwolutę tego opakowania by wyciągnąć to DVD i wsadzić je do stacji dysków to moją uwagę przykuła reklama filmu o tytule "Śmierć Rotmistrza Pileckiego". Z początku jeszcze nie skojarzyłam kto to jest ale potem dopiero zaczęto mówić głośniej o Żołnierzach Wyklętych więc dziś już wiem,że to był człowiek bardzo odważny taki sam jak Inka jakiej jestem fanką gdy tylko dowiedziałam się o niej w styczniu 2007 roku.
Akurat w styczniu 2007 roku a był to koniec stycznia to zaczynałam bloggować jak i odnajdywać się w tym internetowym świecie. Tak jak kiedyś wspomniałam-blogi był wtedy modne a szczególnie rozsławiły je te dziewczynki z zespołu Blog27, których nigdy nie cierpiałam ale zaczęłam bloggować za namową Aśki-mojej koleżanki jaka prowadziła wtedy bloga o gwiazdach i o ich garderobie. Raz rozmawiałam nawet ze swoim ukochanym historykiem a było to gdy jeszcze żył bo w kwietniu 2008 roku tuż zaraz po zakupieniu mojej DVD o Ince to on polecił mi,że fajny jest właśnie też ten film o Panu Pileckim. Aż niedowierzałam z początku ile osób podjęło się trudu walki za Wolną Polskę i ilu ich tak naprawdę zginęło,ponieważ to wymagało naprawdę odwagi aby móc walczyć i przy okazji oddawać swoje życie za to aby nasz kraj żył tak jak dziś żyje. Lata mijają. Gdy w 2011 roku pisałam jeszcze na tym blogu notki to nie wiedziałam jeszcze,że od 2011 roku dopiero ustanowiono 1 marca dniem Żołnierzy Wyklętych. Pamiętam co ja robiłam tego 1 marca 2011 i jak spędziłąm ten dzień. Tamtego dnia nie myślałam już ani o Pileckim ani o Ince tylko myślałam o tym aby pomóc...memu bratu... Mój brat to człowiek jaki wtedy naprawdę mnie potrzebował. Nie czekam już o godzinie 3:30 na radiostacji Sunshine Live na jakieś swoje utwory Techno jakie ciągle mi towarzyszyły w tamtych latach tzn 2005-2011 kiedy to przebywałam na Nadodrzu jak i nie słucham już tej ani żadnej radiostacji, ponieważ nie mam na to ochoty. Szukam ciągle aż ktoś doda np gdzieś jako mp3 utwory takie jak:
-Loopo Inc "Cold Mountain Original Edit" -Angel of Unity "Manchmal Electronic Dream Version" -Zolar Eclipze "Bee Free" Czy to co zawsze mi towarzyszyło odkąd pamiętam i zawsze było to emitowane bardzo wcześnie rano czyli między godziną 3 a 5 rano... Jedne co udało mi się odnaleźć to jest parę tych utworów Techno jakie mi towarzyszyły wtedy ale niestety nie mają dla mnie takiego znaczenia jakie mają te 3 wyżej wymienione. Jest mi smutno i pusto bez tych utworów ale naprawdę mam jeszcze w zanadrzu jakieś nagrania z tymi utworami ale nie są one najlepszej jakości niż to co jeszcze wtedy mnie wyrażało... Portal uptrax.de od 2017 roku już nie istnieje jak i moje znajomości z tymi osobami z tego portalu się pourywały a co dopiero jak zlikwidowano też w 2017 roku portale bloggowe takie jak blog.pl czy blog.onet.pl albo i nawet ten słynny blox.pl bo ludzie w Polsce zapominają,że warto jest bloggować i wyrażać w ten sposób siebie a nie siedzieć w domu i czekać na cud... Nie mam duzo znajomych a te osoby jakie przy mnie zostały to zostało ich bardzo niewiele. Niby na FB mam dużo znajomych na różnych moich kontach ale naprawdę szkoda mi słów na to,że nie odzywają się do mnie. Za to odzywają się do mnie moi Fani jacy mnie śledzą i wiedzą co u mnie się dzieje na bieżąco. Niby ludzie i świat idą do przodu ale naprawdę ja stoję w miejscu i nadal jestem tą samą osobą jaka pisze o sobie i wyrażą swoje zdanie bez problemu bo ludziom często brakuje odwagi aby móc zaistnieć. Po prostu ludzie boją się albo,że zostaną wyśmiani albo,że ktoś zawsze się znajdzie kto ich nie zrozumie. Po dawnej mnie może i z wyglądu niewiele zostało ale z charakteru jestem ta sama jak i nigdy swojego zdania nie zmienię oraz nadal tkwię w tym bagnie jakie mi życie zgotowało. Albo inaczej-ja sama sobie to bagno zgotowałam, ponieważ zachciało mi się być Królową Nadodrza ale tak naprawdę jestem...nikim. Dawno mnie tutaj nie było ale nadrobię notki z tym co za myśli chciałam tu przekazać.
Obecnie piszę na blogu o mojej przyjaciółce-Ani a ten blog to nouw.com/Ania Jak na razie to nie pisałam tu nic od ponad roku bo po prostu nie leżało mi to na wątrobie aby rozdrapywać stare rany gdziekolwiek ale one i tak do mnie wracają jako inne i nowe. Właśnie w telewizji na Polsacie emitowany jest serial dokumentalny o dźwięcznym tytule "Więzienie" i nie jest mi obce to oglądać zwłaszcza,że gdy zakładałam tego oto bloga to nie wiedziałam co mnie jeszcze może nie tylko przez niego ale i przez inne moje blogi spotkać. Tak jest Kochani-wiem jak smakuje Zaczarowana Kraina jak i w jaki sposób człowieka się tam traktuje lub jak się nie traktuje. Nie wiem bo nie jest mi łątwo pisać z perspektywy tylu lat odpisywać czy rozszyfrowywać co ja i kiedy miałam konkretnie na myśli ale obym dała radę. Dosyć często śni mi się mój proces czy to co mnie po nim spotkało a zwłaszcza,że miewałam nieprzyjemności z tego powodu,że zadarłam z prawem. Może i człowiek uczy się na błędach ale lepiej mieć takie błędy jakie ja popełniłam niż abym miała pokutować i płacić za błędy młodości np w postaci niepotrzebnego ludziom śmiecia vel dziecka jakie bym mogła mieć gdy byłam młoda ale ja nigdy nie byłam prorodzinna jak i zawsze wolałam i kochałam swoją samotność niż abym miała znaleźć sobie obiekt westchnień. Kiedyś myślałam sobie,że na siłę będę normalna jeśli np wmówię sobie,że kocham tego czy tamtego ale prawda jest taka,że ja nie jestem zdolna do tego aby kogokolwiek pokochać bo mam stwierdzoną aleksytymię. O aleksytymii się bardzo mało mówi-bardziej się mówi o autyzmie niż o tym jacy są ludzie z tym co ja mam ale ja jestem szczęśliwa sama ze sobą i nigdy w życiu bym nie chciała aby kogkś mieć. I przez swoją przypadłość nie potrafię odczytywać emocji innych ludzi jak i nie obchodzą mnie uczucia innych a to spowodowało fakt tego,że jestem jaka jestem i nie zmienić tego bo nawet i nie chcę. Teraz dopiero doszłam do tego,że muszę też rozbudować inne swoje blogi, blogi jakie pisałam przed wieloma laty i widzę po sobie jak bardzo teraz ubogo piszę niż gdy rozbudowanymi zdaniami rozpisywałam się np na temat Stalinizmu czy na temat II wojny światowej... Ale cokolwiek bym nie pisała to piszę to z serca jak bardzo trudne dla mnie by to nie było... Lata mijają a ja wciąż chcę zachować świeżość tego bloga. Pragnę opowiedzieć,że najgorsze co może być dla człowieka to jest właśnie zapomnienie. Pamiętam cały czas o tym,że jestem Polką i nigdy nie pojadę już do Bensheim aby szukać mojego Florian'a. Nie pojadę bo po pierwsze nie zamierzam się szczepić a po drugie chyba wolę jednak Rotmistrza Pileckiego niż tego Florian'a co go tak kochałam. Nie, to, że nie kocham go ale naprawdę wolę tego Rotmistrza Pileckiego bo on tez podobnie jak ja...miał proces.
Przeżył on Auschwitz jak i przeżył więcej niż niejeden z nas ale komuny i Stalinizmu już nie przeżył. Podobnie jak ja został skazywany prawomocnym wyrokiem jak i cierpiał ale w chwili śmierci nawet starał się zachować swoją twarz. Traktowany był jak zdrajca narodu a prawda o tym ile wycierpiał była przez lata zamiatana pod dywan. Płakać mi się chce z tego powodu,że tak go traktowano za żywota. Czasem trzeba być źle traktowanym czy nidocenianym za żywota aby móc stać się potem bohaterem jak i trzeba pamiętać jai wkład miała jego działalność dla Polski. Śmierć Rotmistrza Pileckiego jak i jego poświecenie zawsze było moim tematem rozmów z tym historykiem, w którym się zakochałam i co on zmarł daty 12.12.2008 i pochowano go daty 16 grudnia 2008 na cmentarzu Kiełczowskim. Niestety albo i stety-nadal rozmów z kimkolwiek na podobne tematy bardzo mi brakuje jak i chciałabym rozmawiać z kimś kto ma pojęcie o tym temacie historycznym... Jestem znów po roku czasu na tym oto blogu. I tak więc zastanawiam się czy mi kiedykolwiek coś wyjdzie w życiu ale jak to się mówi,że nic mi tak w życiu nie wyszło jak...włosy. No właśnie. Miałam ostatnio bardzo dużo stresu jak i nie czuję się na siłach aby móc cokolwiek robić. Ani mi sił nie starcza na to aby cokolwiek zacząc robić. Chodzę jak pijana i nie mam za dużo sił w sobie bo gdy tylko wychodzę na miasto to mam problemy z błędnikiem jak każda autystka niesty a ja autystką jestem właśnie.
Mówi się,że po marzenia warto jest biegnąć czy gonić za nimi by ja łapać. W tym oto celu warto zainwestować sobie w łapacz snów aby móc odnaleźć siły na spełniania swoich marzeń-nawet jeśli wydawają się one nam niemożliwe do spełnienia. Myślę każdego dnia o swoim wyroku, o swoim procesie jak i o tym,że chcę być czysta i taką też chcę pozostać. Postanowiłam wznowić pisanie moich starszych blogów bo przecież to też jest część mnie a jeśli nie mam czasu na pisanie to zostawiam sobie na to aż nadejdzie odpowiednia pora w tym kierunku aby coś zdziałać i móc się cieszyć tym,że opisuję swoje chwile... Jak trwoga to do bloga-od zawsze chciałam aby blog był moim powiernikiem jak i dawać siłę tym osobom,które mają mniejszą samoocenę... Ja swoją wartość znam dlatego też jest mi łatwiej o tym mówić jak poznałam swoją wartość... Bo to jest coś co naprawdę nas jako człowieka określa. Schowałam się w swojej skorupie jak ślimak i chcę przeczekać ten cięzki dla mnie czas.
Co prawda proces już dawno minął ale pozostały po nim wspomnienia i niesmak,który zostanie do końca życia. W momencie gdy pisałam na tym blogu jedną z ostatnich notek to wówczas był to 28 czerwiec 2009 a blog ten miał być moim powiernikiem. Założyłam osobnego bloga o swoim procesie i dziś nawet nie marzę o niczym. Nie chcę już jechać do Bensheim. Będę wracać do swojego procesu jak powracać może bumerang. Nie byłam nigdy w życiu szczęśliwa i nie będę nigdy bo zależy jak kto szczęście pojmuje. Szczęściem jest dla mnie wolność a ja tę wolność straciłam. Jednak z faktycznym stanem rzeczy trzeba się pogodzić więc i ja pogodziłam się już dawno z tym co było a to co ma nadejść się nie liczy-nie chcę ujrzeć w przyszłości u siebie jakiegoś yebanego mężulka czy śmierdzącego jak świnia bachora!!! Po prostu żyję bo tak było mi dane. Jestem już po 4 próbach,nie pytajcie czego,nazwę to "próby odwagi" oraz już nie pierwszy raz nie chciałam ale teraz chcę żyć. Każda sytuacja bowiem czegoś uczy i jest dobrze. Dobre podejście to podstawa. Oby tak dalej. Może i życie nie pieści nas ale daje nam kopa tylko wtedy,gdy możemy coś z tego kopa zrobić i coś zmienić. Jestem autystką i nie znoszę zmian. Jeżeli życie nie mogło mnie traktować inaczej-wówczas i ja mogę zmienić podejście i inaczej patrzeć na pewne aspekty swojego życia. Minęły długie lata,zanim odważyłam się tu napisać.
Przeszłam przez proces a blog został moim powiernikiem... Uczyłam się żyć na nowo jako osoba karana i tak też jestem postrzegana przez społeczeństwo. Przeniosłam tego bloga tuta,bo uważam,że jest to dobry czas i dobre miejsce dla niego. Będę tu pisać kiedy najdzie mnie wena. Od tamtej pory,kiedy oistatni raz tu cokolwiek napisałam upłynęło bardzo wiele wody. Usunęłam tego bloga,jak był na blogspocie bo uważam,że tu jest bardziej przejrzysty i bardziej mu tutaj lepiej. To już 11 długich lat dokąd to mój proces ruszył. Nie jest to dobre i nie były to dobre czasy dla mnie. Ten blog między innymi przemawiał przeciwko mnie ale cóż-nie można winić bloga tylko mnie. Swoje stare blogi udało mi się uratować przed tym zanim onet i blog.pl ogłosiły swoje likwidacje. Taki sam los spotykał polskie blogi na blox.pl i bloog.pl Lata mijają a wspomnienia pozostają. Jakąś mucha mi latała przed chwilą koło ucha oraz o mało co do niego nie wpadła ale jakoś teraz se poleciała gdzieś daleko-zupełnie jak te wspomnienia dla jednych nieprzyjemne a dla drugich to nośnik historii. Na zdjęciu jest stacja kolejowa w Bensheim. To ona zastąpi prawdopodobnie Nadodrze,które mam opuścic.Jest o wiele bardziej czysta i zadbana niż samo Nadodrze,ma też podobne tradycje,ponieważ odbywaja się tam pokazy parowozów.To tutaj najprawdopodobniej będę czekała na moją miłosc-Florian'a P.To tutaj będe wypłakiwac moje łzy,wydetywac moje ścieżki i cieszyc się życiem...To tutaj naładuję siły witalne i tutaj wyznam ukochanemu miłosc.Stacja w Bensheim wygląda raczej jak przytulny domek niż stare zamczysko takie jak Nadodrze:PJak widac atmosfera panuje tu bardzo gościnnie dlatego to tutaj chcę znaleźc moje szczęście.Prosze nie zatrzymujcie mnie kiedy będę opuszczała Nadodrze,ponieważ tutaj jest o wiele lepiej.Czy tak będzie-tego nie wiem:))) Za carskich czasów, wiemy to sami
Byliśmy zwani wciąż bandytami Każdy, kto Polskę ukochał szczerze Kto pragnął zostać przy polskiej wierze, Kto nie chciał lizać moskiewskiej łapy Komu obrzydły carskie ochłapy I wstrętnym było carskie koryto Był "miateżnikiem" - polskim bandytą. "Polskich bandytów" smutne mogiłyTajgi Sybiru liczne pokryły. Przyszedł bolszewik - znów piosnka stara Czerwonych synów białego cara. Polak, co nie chciał zostać Kainem, Że chciał być wiernym ojczyźnie synem, Chciał jej wolności w słońcu i chwale, A że śmiał mówić o tym zuchwale, Że nie chciał by go więziono, bito, Był "reakcyjnym polskim bandytą". I znowu Sybiru tajgi pokryły"Polskich bandytów" smutne mogiły. Gdy odpłynęła krasna nawała Germańska fala Polskę zalała. Kto się nie wyrzekł ojców swych mowy, W pruską obrożę nie włożył głowy, Nie oddał resztek swojego mienia,Swojej godności, swego sumienia, Kto nie dziękował, kiedy go bito, Ten był "przeklętym polskim bandytą". Więc harde "polskich bandytów" głowy Chłonęły piece, doły i rowy. Teraz, gdy w gruzach Germania legła, Jest Polska "Wolna i Niepodległa", Jest wielka. Młoda, swobodna, śliczna, I nawet mówią "demokratyczna". Cóż z tego, kiedy kto Polskę kocha, W kim pozostało sumienia trochę, Komu niemiłe sowieckie myto, Jeszcze raz został "polskim bandytą". I znowu polskości tłumią zapały Tortury UB, lochy, podwały. O Boże, chciałbym zapytać Ciebie,J akich Polaków najwięcej w niebie?(głos z góry) Płaszczem mej chwały, blaskiem okryci Są tutaj wszyscy "polscy bandyci" |
AutorOto dawny Archiwa
November 2022
|